Home |  | Audio |  | Index |  | Verses

Psalmów / Psalms

KAPITUŁA: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150

1 Psalm Asafowy. Zaisteć dobry jest Bóg Izraelowi, tym, którzy są czystego serca.
2 Ale nogi moje mało się były nie potknęły, a blisko tego było, że mało nie szwankowały kroki moje,
3 Gdym był zawiścią poruszon przeciwko szalonym, widząc szczęście niepobożnych.
4 Bo nie mają związków aż do śmierci, ale w całości zostaje siła ich.
5 W pracy ludzkiej nie są, a kaźni, jako inni ludzie, nie doznawają.
6 Przetoż otoczeni są pychą, jako łańcuchem złotym, a przyodziani okrutnością, jako szatą ozdobną.
7 Wystąpiły od tłustości oczy ich, a więcej mają nad pomyślenie serca.
8 Rozpuścili się, i mówią złośliwie, o uciśnieniu bardzo hardzie mówią.
9 Wystawiają przeciwko niebu usta swe, a język ich krąży po ziemi.
10 A przetoż na to przychodzi lud jego, gdy się im wody już wierzchem leją,
11 Że mówią:Jakoż ma Bóg o tem wiedzieć? albo mali o tem wiadomość Najwyższy?
12 Albowiem, oto ci niezbożnymi będąc, mają pokój na świecie, i nabywają bogactw.
13 Próżno tedy w czystości chowam ręce moje, a w niewinności serce moje omywam.
14 Ponieważ mię cały dzień biją, a karanie cierpię na każdy poranek.
15 Rzekęli: Będę też tak o tem mówił, tedy rodzaj synów twoich rzecze, żem im niepraw.
16 Chciałemci tego rozumem doścignąć, ale mi się tu trudno zdało;
17 Ażem wszedł do świątnicy Bożej, a tum porozumiał dokończenie ich.
18 Zprawdęś ich na miejscach śliskich postawił, a podajesz ich na spustoszenie.
19 Oto jakoć przychodzą na spustoszenie! niemal w okamgnieniu niszczeją i giną od strachu.
20 Są jako sen temu, co ocucił; Panie! gdy ich obudzisz obraz ich lekce poważysz.
21 Gdy zgorzkło serce moje, a nerki moje cierpiały kłucie:
22 Zgłupiałem był, a nicem nie rozumiał, byłem przed tobą jako bydlę.
23 A wszakże zawżdy byłem z tobą; boś mię trzymał za prawą rękę moję.
24 Według rady swej prowadź mię, a potem do chwały przyjmiesz mię.
25 Kogożbym innego miał na niebie? I na ziemi oprócz ciebie w nikim innym upodobania nie mam.
26 Choć ciało moje, i serce moje ustanie, jednak Bóg jest skałą serca mego, i działem moim na wieki.
27 Gdyż oto ci, którzy się oddalają od ciebie, zginą; wytracasz tych, którzy cudzołożą odstępowaniem od ciebie.
28 Aleć mnie najlepsza jest trzymać się Boga; przetoż pokładam w Panu panującym nadzieję moję, abym opowiadał wszystkie sprawy jego.

Top |  | Next Chapter  |  | Index |  | Home
Full online version here [with search engine, multilingual display and audio Bible]