Home |  | Audio |  | Index |  | Verses

Psalmów / Psalms

KAPITUŁA: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150

1 Pieśń wyuczająca podana Asafowi. Słuchaj, ludu mój! zakonu mego; nakłońcież uszów swych do słów ust moich.
2 Otworzę w podobieństwie usta moje, a będę opowiadał przypowiastki starodawne.
3 Cośmy słyszeli, i poznali, i co nam ojcowie nasi opowiadali.
4 Nie zataimy tego przed synami ich, którzy przyszłym potomkom swoim opowiadać będą chwały Pańskie, i moc jego, i cuda jego, które uczynił.
5 Bo wzbudził świadectwo w Jakóbie, a zakon wydał w Izraelu; przykazał ojcom naszym, aby to do wiadomości podawali synom swoim,
6 Aby poznał wiek potomny, synowie, którzy się narodzić mieli, a oni zaś powstawszy, aby to opowiadali synom swoim;
7 Aby pokładali w Bogu nadzieję swoję, a nie zapominali na sprawy Boże, ale strzegli przykazań jego;
8 Aby się nie stali jako ojcowie ich narodem odpornym i nieposłusznym, narodem, który nie wygotował serca swego, aby był wierny Bogu duch jego.
9 Albo jako synowie Efraimowi zbrojni, którzy, choć umieli z łuku strzelać, wszakże w dzień wojny tył podali.
10 Bo nie przestrzegali przymierza Bożego, a według zakonu jego zbraniali się chodzić.
11 Zapomnieli na sprawy jego, i na dziwne dzieła jego, które im pokazywał.
12 Przed ojcami ich czynił cuda w ziemi Egipskiej, na polu Soan.
13 Rozdzielił morze, i przeprowadził ich, i sprawił, że stanęły wody jako kupa.
14 Prowadził ich w obłoku we dnie, a każdej nocy w jasnym ogniu.
15 Rozszczepił skały na puszczy, a napoił ich, jako z przepaści wielkich.
16 Wywiódł strumienie ze skały, a uczynił, że wody ciekły jako rzeki.
17 A wszakże oni przyczynili grzechów przeciwko niemu, a wzruszyli Najwyższego na puszczy do gniewu;
18 I kusili Boga w sercu swem, żądając pokarmu według lubości swojej.
19 A mówili przeciwko Bogu temi słowy: Izali może Bóg zgotować stół na tej puszczy?
20 Oto uderzył w skałę, a wypłynęły wody, i rzeki wezbrały; izali też będzie mógł dać chleb? Izali nagotuje mięsa ludowi swemu?
21 Przetoż usłyszawszy to Pan, rozgniewał się, a ogień się zapalił przeciw Jakóbowi, także i popędliwość powstała przeciw Izraelowi;
22 Przeto, iż nie wierzyli Bogu, a nie mieli nadziei w zbawieniu jego.
23 Choć był rozkazał obłokom z góry, i forty niebieskie otworzył.
24 I spuścił im jako deszcz mannę ku pokarmowi, a pszenicę niebieską dał im.
25 Chleb mocarzów jadł człowiek, a zesłał im pokarmów do sytości.
26 Obrócił wiatr ze wschodu na powietrzu, a przywiódł mocą swą wiatr z południa;
27 I spuścił na nich mięso jako proch, i ptastwo skrzydlate jako piasek morski;
28 Spuścił je w pośród obozu ich, wszędy około namiotów ich.
29 I jedli, a nasyceni byli hojnie, i dał im, czego żądali.
30 A gdy jeszcze nie wypełnili żądości swej, gdy jeszcze pokarm był w ustach ich:
31 Tedy zapalczywość Boża przypadła na nich, i pobił tłustych ich, a przedniejszych z Izraela poraził.
32 Ale w tem wszystkiem jeszcze grzeszyli, i nie wierzyli cudom jego;
33 Przetoż sprawił, że marnie dokonali dni swoich, i lat swoich w strachu.
34 Gdy ich tracił, jeźliże go szukali, i nawracali się, a szukali z rana Boga,
35 Przypominając sobie, iż Bóg był skałą ich, a Bóg najwyższy odkupicielem ich:
36 (Aczkolwiek pochlebiali mu usty swemi, i językiem swoim kłamali mu;
37 A serce ich nie było szczere przed nim, ani wiernymi byli w przymierzu jego.)
38 On jednak będąc miłosierny odpuszczał nieprawości ich, a nie zatracał ich, ale częstokroć odwracał gniew swój, a nie pobudzał wszystkiego gniewu swego;
39 Bo pamiętał, że są ciałem, wiatrem, który odchodzi, a nie wraca się zaś.
40 Jako go często draźnili na puszczy, i do boleści przywodzili na pustyniach?
41 Bo coraz kusili Boga, a Świętemu Izraelskiemu granice zamierzali.
42 Nie pamiętali na rękę jego, i na on dzień, w który ich wybawił z utrapienia;
43 Gdy czynił w Egipcie znaki swoje, a cuda swe na polu Soan;
44 Gdy obrócił w krew rzeki ich, i strumienie ich, tak, że z nich pić nie mogli.
45 Przepuścił na nich rozmaite muchy, aby ich kąsały, i żaby, aby ich gubiły:
46 I dał chrząszczom urodzaje ich, a prace ich szarańczy.
47 Potłukł gradem szczepy ich, a drzewa leśnych fig ich gradem lodowym.
48 I podał gradowi bydło ich, a majętność ich węglu ognistemu.
49 Posłał na nich gniew zapalczywości swojej, popędliwość, i rozgniewanie, i uciśnienie, przypuściwszy na nich aniołów złych.
50 Wyprostował ścieżkę gniewowi swemu, nie zachował od śmierci duszy ich, i na bydło ich powietrze dopuścił;
51 I pobił wszystko pierworodztwo w Egipcie, pierwiastki mocy ich w przybytkach Chamowych;
52 Ale jako owce wyprowadził lud swój, a wodził ich jako stada po puszczy.
53 Wodził ich w bezpieczeństwie, tak, że się nie lękali, (a nieprzyjaciół ich okryło morze,)
54 Aż ich przywiódł do świętej granicy swojej, na onę górę, której nabyła prawica jego.
55 I wyrzucił przed twarzą ich narody, i sprawił, że im przyszły na sznur dziedzictwa ich, ażeby mieszkały w przybytkach ich pokolenia Izraelskie.
56 A wszakże przecież kusili i draźnili Boga najwyższego, a świadectwa jego nie strzegli.
57 Ale się odwrócili, i przewrotnie się obchodzili, jako i ojcowie ich; wywrócili się jako łuk omylny.
58 Bo go wzruszyli do gniewu wyżynami swemi, a rytemi bałwanami swemi pobudzili go do zapalczywości.
59 Co słysząc Bóg rozgniewał się, i zbrzydził sobie bardzo Izraela,
60 Tak, że opuściwszy przybytek w Sylo, namiot, który postawił między ludźmi,
61 Podał w niewolę moc swoję, i sławę swoję w ręce nieprzyjacielskie.
62 Dał pod miecz lud swój, a na dziedzictwo swoje rozgniewał się.
63 Młodzieńców jego ogień pożarł, a panienki jego nie były uczczone.
64 Kapłani jego od miecza polegli, a wdowy jego nie płakały.
65 Lecz potem ocucił się Pan jako ze snu, jako mocarz wykrzykający od wina.
66 I zaraził nieprzyjaciół swoich na pośladkach, a na wieczną hańbę podał ich.
67 Ale choć wzgardził namiotem Józefowym, a pokolenia Efraimowego nie obrał,
68 Wszakże obrał pokolenie Judowe, i górę Syon, którą umiłował.
69 I wystawił sobie jako pałac wysoki świątnicę swoję, jako ziemię, którą ugruntował na wieki.
70 I obrał Dawida sługę swego, wziąwszy go z obór owczych;
71 Gdy chodził za owcami kotnemi, przyprowadził go, aby pasł Jakóba, lud jego, i Izraela, dziedzictwo jego;
72 Który ich pasł w szczerości serca swego, a w roztropności rąk swoich prowadził ich.

Top |  | Next Chapter  |  | Index |  | Home
Full online version here [with search engine, multilingual display and audio Bible]